Witajcie!
Właśnie zajadam się czosnkiem i popijam domowym sokiem malinowym. Tak, tak. Dopadło mnie wstrętne choróbsko. Na razie jest w fazie rozwoju, ale mam zamiar nie dopuścić to zwiększenia jego rozmiarów. Niedawno chorowałam i nie mam ochoty na powrót do tego stanu. Oczywiście domowa apteczka również zaopatrzona "w razie co".
Poza tym próbuję dalej robić notatki do egzaminów i w między czasie podczytuję książkę. Chociaż właściwie jest na odwrót... Głównie książka, a w chwili silnego przymusu umysłowego - wykłady. Ale ten przymus trwa dziwnie krótko, książka zwycięża. Jak zwykle w moim przypadku. I dziwnym trafem zawsze znajduję ciekawe książki w okresie sesyjnym. Ciekawe czemu...
Przy okazji oczywiście słucham muzyki. W tym jednej piosenki na którą wpadłam kilka dni temu. Polecam wszystkim do posłuchania :) Beth Crowley - Warrior.
Życzę wszystkim dużo zdrowia;)
Cynthia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz