niedziela, 16 listopada 2014

środa, 12 listopada 2014

57. Coraz bliżej

Witajcie!

Mieszkanie już w poniedziałek formalnie będzie nasze. Ale na odbiór musimy poczekać... Chciałabym już. Mimo że nie ma tam nic oprócz łazienki, jednej szafy i szafek w kuchni. Tak strasznie się nie mogę doczekać. I wiem, że trochę czasu upłynie zanim jako tako się urządzimy. Ale nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Aby się przenieść... I aby spokojnie zakończyć współpracę z właścicielką obecnego mieszkania... Trochę się tym martwię. Ale ja mam taki zwyczaj martwienia się na zapas. Mam nadzieję, że niepotrzebnie w tym wypadku. Lepiej się podenerwować wcześniej, jeśli wszystko ma pójść dobrze, niż zakładać, że nie będzie problemów, a potem użerać się z czymś, czego się nie spodziewało.
Czytam bloga. I chyba go dzisiaj doczytam. Będę siedzieć dotąd, aż skończę. Jest to wykonalne.

Dobrej nocy
Cynthia

wtorek, 11 listopada 2014

56. Wyciskane ciasteczka

Witajcie!

Za wypróbowanie nowego sprzętu wzięłam się już wczoraj, ale niestety przysporzył mi on więcej nerwów niż zadowolenia. Okazało się, że w przepisie, który wykorzystałam, było zbyt mało mąki, przez co ciasteczka nie chciały się kleić do blachy i nic z nich nie wyszło. Ostatecznie uformowałam je w małe kulki, rozpłaszczyłam palcem i tak upiekłam. Były zjadliwe, ale daleko miały do ideału. Dzisiaj za to powtórzyłam próbę. I oto co otrzymałam:

Śliczne, słodziutkie, lekko korzenne ciasteczka. Jestem z nich niesamowicie dumna. 
A to przepis:
  • 100 g masła
  • 100 g cukru pudru
  • 200 g mąki pszennej
  • 1 jajko
  • łyżeczka cukru wanilinowego
  • łyżeczka przyprawy do piernika
Masło utarłam z cukrem i jajkiem, po czym dodałam przesianą mąkę i przyprawę do piernika, wszystko dokładnie wygniotłam ręką i zapakowałam do pistoletu. Ciasteczka wyciskałam na blachę, bez papieru do pieczenia. Piekłam 20 min w ok. 190 stopniach. 

Niestety dysponuję tylko piekarnikiem gazowym, więc nie wszystkie są tak samo wypieczone, ale smakują dobrze. Chociaż można spokojnie dodać więcej przyprawy do piernika, będą miały bardziej wyrazisty smak.

Podsumowując: pistolet spisuje się idealnie, a zrobienie pięknych ciasteczek zajmuje dosłownie chwilkę (nie licząc pieczenia;) )

Pozdrawiam
Cynthia

poniedziałek, 10 listopada 2014

55. Zakupy

Witajcie!

Dzisiaj będąc w Lidlu dokonałam zakupu za całe 32,99 zł, z którego - mam nadzieję - będę zadowolona. Oto i on:


Pistolet do wyciskania ciasteczek. Lubię jeść ciasteczka, średnio natomiast przepadam za ich przygotowywaniem. A już najbardziej nie lubię ich lepić, bo każde wychodzi innego rozmiaru, innej grubości i ostatecznie są różnie wypieczone. Więc postanowiłam zainwestować w urządzenie, które powinno tę czynność mi ułatwić. Jak będzie - się okaże. Prawdopodobnie jutro zostanie ono wypróbowane. (Chyba że zechce mi się jeszcze dzisiaj, w co jednak wątpię).
Po upieczeniu ciastek (o ile wyjdą), sfotografuję je i wstawię na bloga. I być może zachęcę kogoś do pieczenia :)

Miłego wieczoru!
Cynthia

wtorek, 4 listopada 2014

54. Warsztat

Witajcie!

Przeglądam różne strony z pomysłami na przedmioty wykonane ręcznie. Szukam jakichś inspiracji, mam cichą nadzieję, że znajdę coś, co będzie mi się podobać i będzie mi pasować do wnętrza, a co będę mogła zrobić tanim kosztem. Jednak na razie przejrzałam wiele, bardzo wiele zdjęć i nic konkretnego nie znalazłam. Za to przypomniało mi się moje małe marzenie. Chciałabym mieć swój własny warsztat. Taki, żebym mogła mieć w nim wszystko, czego potrzebuję do robótek ręcznych: haftu, frywolitek, embossingu, pergamano, kwiatów wstążkowych i wielu innych. Chciałabym mieć wszystko poukładane, posegregowane, a nie - jak jest obecnie - pouciskane w różnych pudełeczkach i powkładane gdzie zostało odrobinę miejsca. Ale najpierw trzeba wybudować dom. A przedtem dorobić się na tyle, żeby mieć za co wybudować dom. A jeszcze wcześniej spłacić mieszkanie. Więc na spełnienie tego marzenia sobie poczekam. Ale to nic. Na dobre rzeczy warto czekać :)

Miłego wieczoru!
Cynthia