poniedziałek, 1 września 2014

40. 1 września

Witajcie!

Zaczął się kolejny miesiąc. Dla nas miesiąc, w którym ma rozwiązać się wiele spraw. Najlepiej by było, gdyby wszystko rozwiązało się na plus, ale w życiu zazwyczaj bywa różnie...
Jako że rozpoczął się kolejny miesiąc, postanowiłam wziąć się za siebie (znowu ... ). Tak, wiem, mówiłam o tym wielokrotnie, do września miałam być o wiele centymetrów mniejsza, ale moja silna wola była jak zwykle zbyt słaba. Kliknęłam po raz kolejny na misję na Slank.pl, mam nadzieję, że wytrwam. Treningi co drugi dzień, znam je już, bo misję kiedyś przeszłam. Tylko że wtedy ani niejedzenie, ani ćwiczenia nie dawały efektów. Żadnych wizualnych efektów, poza oczywiście wzmocnieniem i wyrzeźbieniem mięśni (których, swoją drogą, i tak widać nie było). Spróbuję raz jeszcze. I wciąż zastanawiam się nad bieganiem. Ale na razie tylko się zastanawiam.
W środę mam rozmowę kwalifikacyjną. Wcześniej się stresowałam. Teraz tak mi trochę "lata". Ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Moje kwiatki leżą i czekają na mój zapał. Nikt nie zamówił bukietu, ceny chyba przestraszyły. A i tak były okazyjne. Ale cóż, nasza część Polski jeszcze nie wie ile takie rzeczy są warte. Na zachodzie jest jednak lepszy rynek. Trzeba będzie przysiąść fałdów i zaatakować internet.
11 października mamy wesele. Oczywiście z rodziny, a my zostaliśmy wyznaczeni jako delegacja. Tylko że nie wiem czy nam się chce. Głównie dlatego, że to 170 km od nas. A właściwie od rodziców, bo od nas to jakieś 250 km. Do 11 września mamy potwierdzić obecność. Jeszcze mam czas na namyślanie się.
Mało osób czyta mojego bloga. Ciekawe czy w ogóle ktoś go czyta... Oprócz mojego Męża oczywiście :D
Ogłaszam wrzesień miesiącem zmian na lepsze.
No to na zakończenie ławeczka:



Pozdrawiam
Cynthia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz