środa, 27 sierpnia 2014

37. Włosy

Witajcie!

Włosy są moją zmorą. Z natury są kręcone. Jednak puszą się niemiłosiernie. Kiedy chcę je wyprostować - zawzięcie się kręcą. Kiedy chce mieć ładne loczki - rozwijają się i wiszą pofalowane nierówno strąki. Próbowałam wielu sposobów na nie, naprawdę. Jednak nic im nie pomaga. Jedynie po asymetrycznym ścięciu na dość krótką długość włosa kręciły się całkiem przyzwoicie. Ale moja radość nie trwała zbyt długo. Miesiąc, może mniej. Teraz są zdecydowanie dłuższe i jak zwykle noszę je zwinięte w ciasny kok. Ewentualnie w dobierańca. Nawet koński ogon nie wchodzi w grę, gdyż na głowie tworzy mi się nieestetyczna miotła.
Ostatnio siostra cioteczna wspomniała mi o olejowaniu włosów. (Że co?! I tak mi się szybko przetłuszczają). Nie byłam specjalnie przekonana, jednak spróbowałam. Do tej pory olejowanie powtórzyłam trzykrotnie. Pierwsze dwa razy - olejkiem arganowym zakupionym jakiś czas temu w Biedronce, a kolejny - oliwą z oliwek. Po olejku arganowym włosy były mięciuteńkie. Puszenie niestety się nie zmniejszyło, jednak loki były bardziej podatne na układanie na specjalne kremy. Oliwa z oliwek niestety nie spisała się zupełnie. Ani nie zmiękczyła włosów, ani nie poprawiła skrętu loków. Wręcz przeciwnie - loki cały czas się rozwijały i brzydko układały. Oleje trzymałam na włosach ponad 4 godziny za każdym razem. Dzisiaj na głowie mam olej rzepakowy (podobno też działa :D ) i mam zamiar zostawić go na całą noc. Czyli będzie to jakieś 7 godzin ;) Zobaczymy czy będzie jakaś różnica. I mam nadzieję, że nie obudzę się rano cała tłusta.

To tyle na dzisiaj, a na zakończenie może jeszcze dwie fotki z Lublina:


Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru
Cynthia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz