Witajcie!
Jutro wielki dzień. Pierwsze urodziny mojego osobistego Potomka. No i oczywiście matce włączyła się lampka "Co, ja nie dam rady?" i dzisiaj piekę tort. Jestem mniej więcej w 1/3 drogi. Przeraża mnie wizja składania go w całość, mam tylko nadzieję, że nic się nie skiepści...
Przyszły mi też chińskie muliny. Caaaaały wór. Część wczoraj ogarnęłam, reszta leży i czeka na lepsze czasy. Aż nie mogę się doczekać jak zacznę mojego aniołka ;D Ale to pewnie po nowym roku...
No nic, idę cieszyć się chwilą spokoju. Może się odrobinę odstresuję przy kawusi i książce...
Pozdrawiam
Cynthia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz